W niedzielne popołudnie siatkarki #VolleyWrocław stoczyły godną walkę z niepokonanym dotąd w TAURON Lidze ŁKS Commerceconem Łódź. Mecz 16. kolejki zakończył się wygraną Łódzkich Wiewiór 3:1 (25:23, 29:27, 15:25, 25:21), ale ekipa Michala Maska wciąż może z optymizmem patrzeć w przyszłość.
Starcie w Łodzi jeszcze przed pierwszym gwizdkiem miało faworyta i były nim oczywiście siatkarki Alessandro Chiappiniego. Gospodynie wywiązały się z tej roli, choć nie bez kłopotów – wynik mógł równie dobrze być zupełnie odwrotny, bo losy niezwykle zaciętej pierwszej i drugiej partii rozstrzygnęły się dopiero w końcówce setów.
#VolleyWrocław przystąpił do meczu bez kompleksów, za to z ogromną determinacją. W niezmiennym, klasycznym już dla siebie ustawieniu, tracił w pewnym momencie parę oczek do przeciwnika, ale głównie za sprawą skrzydłowych odrobił wynik i sam wyszedł na prowadzenie. Niestety jak szybko Volejki zyskały trzy punkty, tak szybko je straciły. Strzałem w dziesiątkę trenera Chiappiniego okazało się wpuszczenie na boisko Lany Scuki, której zagrywki miały duży wpływ na to, że finalnie seta otwarcia zwyciężyły łodzianki (25:23).
W drugiej partii nasza ekipa ponownie odrobiła stratę do gospodyń, a powiew świeżości w grze wrocławianek wniosła na boisko Adrianna Szady. W ofensywie niemal niezawodna była Regiane Bidias. Przyjezdnie dzielnie broniły się w kolejnych piłkach setowych dla ŁKS-u, jednak najważniejszy punkt zdobyła w końcu Valentina Diouf (29:27).
Podrażnione minimalną przegraną Volejki z mocą przystąpiły do kolejnego seta. Skoncentrowały swoje siły na zagrywce, którą konsekwentnie ostrzeliwały rywalki. To przyniosło skutek, ponieważ gorsze przyjęcie w szeregach gospodyń pozwalało naszemu zespołowi na skuteczne kontrataki. Wyraźnie uaktywniła się Julia Szczurowska i również ona zakończyła trzecią partię, w której wrocławianki wyraźnie zdominowały Łódzkie Wiewióry (25:15).
Niestety nasza drużyna nie poszła za ciosem. Wystarczyło kilka nieskończonych ataków ze strony ekipy Michala Maska, żeby dodać wiatru w żagle łodziankom. Tym razem #VolleyWrocław nie zdążył odrobić strat i musiał uznać wyższość ŁKS-u w tym spotkaniu (25:21). MVP spotkania wybrano środkową gospodarzy, Kamilę Witkowską, która kilka lat temu występowała jeszcze w barwach wrocławskiego klubu.
Choć z Łodzi #VolleyWrocław nie przywiózł ani jednego punktu do ligowej tabeli, to gra wrocławianek może napawać optymizmem ich kibiców przed następnym meczem. Ten nasza ekipa rozegra dopiero początkiem marca, a dokładnie 3 marca o 20:30 w Opolu. Tygodniowa przerwa ligowa Volejek spowodowana jest wycofaniem się z rywalizacji IŁ Capital Legionovii Legionowo, z którą rewanż miał odbyć się w Orbicie. Krótka pauza w TAURON Lidze nie oznacza jednak pauzy od siatkówki – szczegóły dotyczące planów zespołu Michala Maska na najbliższy tydzień przedstawimy już wkrótce.
ŁKS Comerceccon Łódź – #VolleyWrocław 3:1 (25:23, 29:27, 15:25, 25:21)
MVP: Kamila Witkowska
ŁKS: Gryka (13), Witkowska (16), Diouf (22), Górecka (13), Ratzke (3), Piasecka (1), Maj-Erwardt (libero) oraz Drabek (libero), Scuka (8), Gajer, Hryszczuk
#VolleyWrocław: Szczurowska (20), Bidias (23), Pacak (7), Muhlsteinova (1), Witowska (9), Bączyńska (17), Saad (libero) oraz Szady, Chorąża (libero), Cembrzyńska|
fot. Bianka Sawoniuk/ŁKS