Strona główna » Aktualności » Bez punktów z Chemikiem

Bez punktów z Chemikiem

Liga Siatkówki Kobiet wkracza już w bardzo zaawansowaną fazę. W sobotę wrocławianki rozegrały spotkanie 14. ligowej kolejki, w którym na własnym boisku zmierzyły się z aktualnym liderem tabeli – Grupą Azoty Chemikiem Police. Gospodyniom nie udało się sprawić niespodzianki i uległy rywalkom 0:3 (22:25, 11:25, 20:25).  

Chemik Police to na ten moment jedyna drużyna LSK, która w sezonie 2019/2020 nie zanotowała jeszcze porażki. Podczas sobotniego sprawdzianu we Wrocławiu przedłużyła swoją passę zwycięstw do 14 spotkań. Z początku jednak zapowiadało się na naprawdę zacięty bój. 

Od samego początku siatkarki z Dolnego Śląska trzymały rywalki na siatce. Po drugim bloku na Martynie Łukasik wrocławianki wyszły na dwupunktowe prowadzenie (5:3). Za chwilę, po potężnym ataku Natalii Murek z lewego skrzydła, było już 7:3. Wtedy Policzanki zaczęły odrabiać straty i po dwóch asach serwisowych Marleny Kowalewskiej zrównały się z gospodyniami.  

Walka zaczęła się od nowa, ale wtedy w pole zagrywki weszła Łukasik i posłała serię zagrywek, które zaburzyły przyjęcie w #VolleyWrocław. Chemik wyszedł na prowadzenie 15:11, a policzanki wciąż nie zwalniały ręki w zagrywce, wypracowując sobie dużą przewagę. Doprowadziły do piłki setowej (24:18), lecz wtedy zaczęły popełniać proste błędy w ataku. Przewaga była jednak na tyle duża, że nie zagroziło to ich zwycięstwu w pierwszej partii (22:25). 

Chwila rozkojarzenia

Na otwarcie drugiej odsłony siatkarki Wojciecha Kurczyńskiego popisały się pięknym blokiem. Za chwilę asa dołożyła Karolina Fedorek i wydawało się, że gospodynie pójdą za ciosem. Stało się jednak inaczej. Seria dwunastu punktów z rzędu skutecznie wytrąciła wrocławianki z równowagi. U gospodyń pojawiła się całkowita niemoc i ogromne trudności ze skończeniem ataku. Przeciwniczki za to podbijały wręcz wszystko, po czym wyprowadzały skuteczne kontry. Trener Kurczyński musiał interweniować i wprowadził na boisko Roksanę Wers i Klaudię Felak. Seria punktów została przerwana, ale dziesięciopunktową przewagę ogromnie trudno było zniwelować. Zwłaszcza, że przyjezdne z każdym punktem rozpędzały się coraz bardziej (25:11). 

Wiedzieliśmy, że Police prezentują bardzo wysoki poziom i będą groźne na szybkich piłkachNaszym zadaniem było znaleźć ich słabe momenty i je wykorzystać. Nie mogliśmy też podawać im ręki swoją grą i to nam się udawało w pierwszym secie. Wtedy cierpliwie robiliśmy swoje i ciągnęliśmy naprawdę dobrą grę. Potem niestety zeszło z nas powietrze i bardzo ciężko było wrócić do pozycji wyjściowej. Zabrakło postawy i wiary w siebie  

– tłumaczył szkoleniowiec #VolleyWrocław, Wojciech Kurczyński.

Mimo wysoko przegranej partii wrocławianki nie zwiesiły głów. Rozpoczęły seta od prowadzenia 6:4, a najwięcej punktowała Ola Rasińska. Chwilę później sytuacja się odwróciła i znów przez wspaniałą zagrywkę (tym razem Iryny Trushkiny) Chemik wyszedł na prowadzenie. Policzanki zaczęły zdecydowanie dominować na parkiecie, słały potężne serwisy i ataki. Wyróżnić należy Magdę Dzikowicz, która dwoiła się i troiła w obronie, często wyciągając bardzo niełatwe piłki. Na nic się to jednak nie zdało. #VolleyWrocław przegrał 20:25. MVP wybrano przyjmującą Martynę Grajber.

Nie czuję rozgoryczenia po tym meczu, takie są realia sportu. My daliśmy z siebie sto procent. Niestety nie pokazaliśmy charakteru przez całe trzy sety, więc nie mogliśmy oczekiwać zwycięstwa. Nikt nam nie da punktów na kredyt 

– mówił Kurczyński.

#VolleyWrocław – Grupa Azoty Chemik Police 0:3 (22:25, 11:25, 20:25) 

#VolleyWrocław: Gancarz (4), Rasińska (9), Murek (10), Mras (1), Kasprzak (3), Fedorek (8), Dzikowicz (L), Pancewicz (L) oraz Felak, Wers, Irzemska. 
Chemik: Grajber (12), Trushkina (6), Kowalewska (3), Wasilewska (10), Łukasik (10), Silva Franco (11), Maj-Erwardt (L), Nowakowska (L) oraz Polak. 

Skip to content