W meczu 17. kolejki Ligi Siatkówki Kobiet #VolleyWrocław przegrał wyjazdowy mecz z Energą MKS Kalisz 2:3 (25:23, 26:24, 19:25, 19:25, 11:15). W pierwszym starciu obu drużyn z 6. kolejki rozgrywek to wrocławianki były górą; okazuje się więc, że w spotkaniach tych drużyn lepsze po tie-breakach są gospodynie poszczególnych meczów. Najlepszą zawodniczką poniedziałkowego starcia wybrano środkową MKS-u, Monikę Ptak.
Początek poniedziałkowego spotkania zaczął się od problemów obu ekip w przyjęciu, co w konsekwencji kończyło się paroma dłuższymi, szarpanymi akcjami (2:2). Paręnaście minut później we wrocławskiej drużynie zaczęły mnożyć się błędy – dodatkowo kaliszanki skutecznie wykorzystywały kontrataki i wkrótce prowadziły już 16:13. Przewaga gospodyń nie utrzymała się jednak długo – przy serwisie Natalii Murek zespół Wojciecha Kurczyńskiego wyrównał wynik (17:17). Również Murek dostawała bardzo ważne piłki w końcówce pierwszej partii; atakiem zakończyła tego seta nowa zawodniczka #VolleyWrocław, Kinga Hatala (23:25).
Dobrą grę wrocławianki kontynuowały również w kolejnej partii – rywalki nie potrafiły utrzymać poprawnego przyjęcia i nie wyprowadzały skutecznych ataków (6:1). Lekarstwem na problemy w drużynie Jacka Pasińskiego stała się gra środkiem (5:8). Zarówno blok, jak i atak najlepiej funkcjonował właśnie w tej strefie boiska. Kiedy przyjezdne przestały kończyć swoje akcje, sytuacja w secie zaczęła być bardziej dynamiczna – na prowadzenie wychodziły to gospodynie (17:16), to przyjezdne (20:22). Po raz kolejny w końcowych minutach partii na boisku zameldowały się Dominika Mras i Kinga Hatala. Ta druga skończyła dwie, bardzo ważne akcje i wkrótce w meczu było już 2:0 dla gości.
Trzeci set na początku wyglądał lepiej w wykonaniu wrocławianek (5:7). Natalia Gajewska uruchomiła środek – coraz częściej w ataku meldowały się Aleksandra Gancarz i Karolina Fedorek. Przez dłuższą chwilę prowadziły siatkarki Wojciecha Kurczyńskiego, jednak wrocławianki zaczęły gubić się przy zagrywce Adrianny Budzoń. Rozgrywająca gospodyń zapewniła swojej drużynie bezpieczną przewagę, której kaliszanki nie wypuściły już do końca trzeciego seta (25:19).
W czwartej partii zespołom wyraźnie brakowało dobrego rytmu gry. Lepiej z własnymi problemami poradziły sobie zawodniczki Jacka Pasińskiego. Po raz kolejny ich serwis sprawił kłopoty wrocławiankom. W tym elemencie najlepiej spisywały się rozgrywająca, Adrianna Budzoń (15:13) i środkowa Weronika Centka (18:14). Zagrywka okazała się właśnie tym, co zadecydowało o tie-breaku w Kalisz Arenie (25:19).
W rozstrzygającej partii Adela Helić kontynuowała dobrą grę gospodyń w polu serwisowym (4:2); wtedy też kaliszanki rozpoczęły najdłuższą serię punktową w tym spotkaniu (7:2). Słabe przyjęcie wrocławianek nie pozwalało im w konsekwencji budować pierwszych akcji. Nie pomogły również zmiany, którymi próbował pobudzić zespół Wojciech Kurczyński. Po zmianie stron boiska gra wrocławianek wyglądała trochę lepiej, ale i gospodynie zaczęły popełniać błędy, które od pewnego czasu przestały im się przytrafiać (10:9). Siatkarki z Dolnego Śląska nie zdołały doprowadzić do wyrównania wyniku, bo kolejne trzy punkty trafiły na konto kaliszanek. Ostatecznie po niemal trzech godzinach gry zwycięsko ze spotkania wyszły gospodynie (15:11), a najlepszą zawodniczką meczu wybrano środkową, Monikę Ptak.
Energa MKS Kalisz : #VolleyWrocław 3:2 (23:25, 24:26, 25:19, 25:19, 15:11)
#VolleyWrocław: Wers (8), Gancarz (16), Rasińska (19), Gajewska (4), Murek (15), Fedorek (6) i Dzikowicz (L), Pancewicz (L) oraz Mras, Hatala (4), Felak, Łozowska.
Energa MKS Kalisz: Hurley (21), Ptak (17), Centka (8), Helić (12), Budzoń (3), Vesović (11) i Kulig (L), Łysiak (L) oraz Jasek (3), Rybak, Brzezińska, Szperlak.