To był długo wyczekiwany wieczór w hali Orbita. Po trudnym czasie i trzech przegranych z rzędu, wrocławianki powróciły na zwycięską ścieżkę. Pierwszy set padł łupem przyjezdnych, lecz w następnych prym wiodły już gospodynie. Co ważne dokonały tego w efektowny sposób oraz przed własną publicznością. #VolleyWrocław – ŁKS Commercecon Łódź 3:1 (20:25, 25:23, 25:17, 25:22)
Podsumowanie:
Trener Mateusz Żarczyński wprowadził zmiany w wyjściowym składzie. Już pierwsza partia przyniosła sporo emocji. Żadna z drużyn nie potrafiła zbudować znaczącej przewagi. Decydującym momentem był remis 18:18. Od tego stanu lepiej radziły sobie łodzianki, a pierwsze skrzypce grała Veronica Jones-Perry. Ta partia padła łupem przyjezdnych (20:25). Wrocławianki drugi set rozpoczęły od prowadzenia 2:0. Po raz kolejny wynik oscylował w okolicach remisu. Dolnoślązaczki z czasem zbudowały nawet pięciopunktową przewagę 22:17. W końcówce dobrze funkcjonował blok rywalek. Chwilowy przestój przełamała w ataku Izabela Bałucka. Seta zakończyła Gromadowska (25:23). Miejscowe z każdą kolejną akcją rozkręcały się na parkiecie. Świetnie funkcjonowały dwa elementy blok oraz zagrywka. Podopieczne trenera Mateusza Żarczyńskiego uzyskały ponownie kilkupunktowe prowadzenie. To wyniosło nawet osiem „oczek” 20:12. Ręki w ataku nie wstrzymywała Gromadowska, a siatkarki z Łodzi tak dużej straty nie były już w stanie odrobić. Od początku czwartego seta świetnie grała Natalia Murek (4:2). Partia ta stała się coraz bardziej wyrównana (14:14, 16:16). ŁKS odskoczył na dwa „oczka” (20:22), ale wrocławianki zareagowały w najlepszy możliwy sposób – zdobyły pięć punktów z rzędu i wygrały cały mecz. Duża w tym zasługa Izabeli Bałuckiej. Jej zagrywka odrzuciła rywalki od siatki i znacznie utrudniła im rozegranie. Z lewego skrzydła nie do zatrzymania była Natalia Murek, która postawiła przysłowiową kropkę na „i”.
Wypowiedzi po meczu:
„Dzisiejszy mecz był bardzo trudny dla nas patrząc na to co się ostatnio wydarzyło. Wiedzieliśmy, że to nie będzie łatwe i było z naszej strony trochę stresu. Mieliśmy bardzo dobrze przygotowaną taktykę i dlatego wygraliśmy. Dobrze trzymaliśmy środek, eliminując ich w tym elemencie. Brawo dla nas. Zagraliśmy fajny mecz. Uważam, że tytuł MVP należy się wszystkim dziewczynom. Graliśmy z nowym trenerem. Nowe zawodniczki na boisku. Na pewno nie było to łatwe, ale zagraliśmy bardzo dobry mecz przed naszymi kibicami. Bardzo im dziękujemy, bo było ich sporo. Oby tak było dalej”
– zaznaczyła Andrea Kossanyiova
„To był bardzo, bardzo trudny mecz. Przede wszystkim bardzo trudny przeciwnik, ale jak widać papiery nie grają. Grają emocje i serducho, a dzisiaj to właśnie je zostawiłyśmy na boisku wszystkie, bez żadnego wyjątku. Każda dała z siebie to nad czym pracowałyśmy przez ostatni tydzień do treningu i widzimy tego efekty. Możemy wygrywać z każdym, możemy bić się stuprocentowo z każdym. Wystarczy dać z siebie wszystko. Najpierw na treningu, a później na meczu, który jak wiemy jest świętem. Ogromnie cieszymy się ze zwycięstwa.”
– dodała Anna Bodasińska
Statystyki:
Gospodynie zdecydowanie lepsze były w bloku. W tym elemencie uzyskały 17 punktów (aż pięć razy rywalki zatrzymywała popularna „Kossy”), dla porównania rywalki dokonały tego dziesięć razy. Przyjęcie obu zespołów stało na podobnym poziomie (odpowiednio 46% i 48%). Wyróżniające się siatkarki w przyjęciu to Kossanyiova, Murek oraz Jones-Perry. Liderką w ataku miejscowych była Natalia Murek, a po drugiej stronie siatki Weronika Sobiczewska.
Ciekawostki:
– Wielkie brawa za mecz należą się całej drużynie, jednak tylko jedna osoba może otrzymać tytuł MVP. Wczoraj najlepszą zawodniczką wybrano Natalię Murek. Przyjmująca zdobyła punktów w ataku (55% skuteczności), dwa razy zatrzymała rywalki przy siatce i posłała jednego asa. Dodatkowo zagrywkę przyjmowała na poziomie 52% z czego 28% perfekcyjnie.
– Natalia Murek wysoko plasuje się w ligowych statystykach. Dwie statuetki MVP dają jej 3 miejsce, w rankingu najlepiej punktujących jest piąta (86 pkt), a wśród atakujących czwarta (79 pkt).
– Dobrze w elemencie bloku spisuje się Izabela Bałucka. Osiemnaście razy zablokowała rywalki, a to uplasowało ją na trzeciej pozycji po sześciu kolejkach.
– Wrocławianki dopiero po raz drugi w historii spotkań tych drużyn były górą. Ostatni raz miało to miejsce w sezonie 2016/2017. Lokalny zespół występujący jeszcze pod nazwą Impel Wrocław wygrał 3:0 z ŁKS-em Commercecon Łódź.
– Poniedziałkowy mecz na trybunach Hali Orbita oglądało około 985 widzów. Jest to największa frekwencja 6. kolejki TAURON Ligi.
Co dalej?
Po 6. kolejce drużyna plasuje się na dziesiątej pozycji. Jeżeli #VolleyWrocław w niedzielę wygra w Bydgoszczy to znacznie przesunie się w górę po szczeblach ligowej tabeli. Mecz z Polskimi Przetworami Pałacem Bydgoszcz rozpocznie się o godzinie 12:30. Transmisja dostępna będzie w Polsat Box Go.