Wrocławianki podbudowane inauguracyjnym spotkaniem, jechały do Kalisza z nadzieją na trzy punkty. Apetyt na zwycięstwo był jeszcze większy po udanych meczach kontrolnych z tą drużyną w okresie przygotowawczym. Ligowy parkiet jednak zweryfikował zamiary dolnośląskich siatkarek. Energa MKS Kalisz wykorzystała atut własnej sali i wygrała 3:1 (25:20, 17:25, 25:19, 25:13).
Podsumowanie:
Pierwsze akcje należały do miejscowych, które w swojej Arenie Kalisz rozgrywały mecz inauguracyjny (7:3). Natalia Murek swoimi dobrymi atakami pobudziła zespół do gry. Wrocławianki zaczęły gonić wynik (18:18), więc trener rywalek Jacek Pasiński sięgnął po zawodniczki z kwadratu rezerwowych. Własne błędy były niezwykle kosztowne, a te przytrafiły się wrocławiankom w końcówce seta. W drugiej odsłonie role się odwróciły. Tym razem błędy zaczęły popełniać kaliszanki, co skutecznie wykorzystały Dolnoślązaczki (11:4). W kolejnych akcjach przewaga wciąż się utrzymywała. Świetnie w obronie spisywała się Agnieszka Adamek. Wrocławianki już do końca pilnowały wyniku, efektowanie wygrały i wyrównały stan meczu 1 do 1. Po wyrównanym początku seta, miejscowe zaliczyły serię punktową (od 5:5 do 9:5). Na boisku pojawiła się, więc rozgrywająca Adrianna Szady. Partia układała się falami. Przyjmująca Marta Wellna ożywiła grę. Wrocławianki walczyły na siatce, dzięki czemu w jednym ustawieniu odrobiły czteropunktową stratę. To było jednak za mało na miejscowe 25:19. Na boisku pozostała Aleksandra Gromadowska, która zdobyła pierwszy punkt w tym secie dla swojego zespołu. Trener Dawid Murek widząc sytuację na boisku (2:7), ponownie desygnował do gry Adriannę Szady. Wrocławianki walczyły co sił, ale lepiej dysponowane tego dnia były gospodynie (20:13). Komplet punktów pozostał w Kaliszu.
„Mocno przeżywamy porażkę z Kaliszem. MKS to przeciwnik, który jest zdecydowanie w naszym zasięgu, co pokazałyśmy już w meczach sparingowych. Spotkania towarzyskie charakteryzują się na pewno mniejszą presją, ale to właśnie mecze ligowe są najważniejsze. Statystyki meczu pokazują, że Kalisz niestety był od nas lepszy w każdym elemencie, a my dodatkowo popełniałyśmy sporo błędów własnych. Na pewno ta porażka zmotywuje nas do dalszej pracy, bo przed nami kolejny ważny mecz z walecznym zespołem z Bielska.”
– skomentowała rozgrywająca, Adrianna Szady
Statystyki:
Jak pokazują dane, zagrywka obu zespołów była na podobnym poziomie. Miejscowe zaserwowały siedem asów, a drużyna gości zaledwie jeden mniej. Niewielka różnica jest również w elemencie bloku. Wrocławianki 9 razy zablokowały rywalki na siatce, natomiast kaliszanki 13. Najwięcej punktów dla #VolleyWrocław zdobyły Natalia Murek (18) oraz Andrea Kossanyiova (15). Mniej niż do tej pory w ataku uruchamiane były obie środkowe. Po drugiej stronie liderkami w ataku zostały Monika Gałkowska i Ewelina Żurowska.
Ciekawostki:
– MVP spotkania została Monika Gałkowska. Siatkarka z Kalisza łącznie zdobyła 18 „punktów”. Co ciekawe dokładnie taką samą liczbę „oczek” zapisała na swoim koncie Natalia Murek, wybrana najlepszą siatkarką swojego zespołu.
– W Arenie Kalisz na trybunach zasiadło dokładnie 1398 widzów, co jest drugim wynikiem w lidze w ramach 3. kolejki.
– Historia spotkań z Energą MKS-em Kalisz jest stosunkowo krótka. Do tej pory drużyny mierzyły się tylko siedem razy. Pomimo wczorajszej przegranej bilans wygranych do przegranych przemawia na korzyść siatkarek z Dolnego Śląska. Kolejna okazja do poprawy statystyk z tym przeciwnikiem po nowym roku, tj. w ramach 14. kolejki.
Co dalej?
Siatkarki #VolleyWrocław dobrze czują się na własnym parkiecie. W meczu inauguracyjnym, niesione dopingiem kibiców, sięgnęły po cenne zwycięstwo. W poniedziałek 18. 10 o godzinie 17:30 będą chciały po raz kolejny triumfować w hali Orbita. Po drugiej stronie siatki stanie BKS BOSTIK Bielsko-Biała.