Z turnieju finałowego podopieczne trenera Jarosława Tęsiorowskiego wracają jako czwarty wicemistrz. Na dębickim parkiecie zostawiliśmy wszystko co mieliśmy. Podczas każdego spotkania przekraczaliśmy własne granice abyśmy to my wyszli z hali zwycięsko. Dziewczyny pokazały ducha walki nie odpuszczając żadnej piłki, pokazując, że nie ma dla nich wyniku, z którego nie da się podnieść. To było prawdziwe sportowe widowisko pełne zaangażowania, walki i oddania.
EWL #VolleyWrocław vs MUKS Joker Świecie
Rozpoczynając turniej zmierzyliśmy się z zespołem ze Świecia. Pierwsze mecze na takich zawodach zawsze są najtrudniejsze, dlatego jeszcze bardziej cieszyliśmy się, że okazał się on dla nas zwycięski 3:0 (25:19, 25:15, 25:18). Juniorki od początku pierwszego gwizdka kontrolowały tempo i przebieg spotkania. Statuetka MVP tego pojedynku trafiła w ręce Emilii Solarewicz. Nasza atakująca popisała się skutecznością w ataku na poziomie 70%. Warto również zaznaczyć rolę jednej z naszych środkowych w tym spotkaniu – 71% efektywności w ataku to wynik, który mówi sam za siebie. Sandra Najdecka zdecydowanie otworzyła nam drogę na skrzydła, a dokładając do tego sześć asów i dwa bloki wniosła do naszej drużyny spokój i stabilność, będąc kolejnym kluczowym ogniwem w naszym zespole.
EWL #VolleyWrocław vs SMS Ostrów Łaskovia Łask
Drugiego dnia rywalizowaliśmy z ekipą z Łasku. Wysoko wygrywamy pierwszego seta (25:15), brylujemy na siatce. W drugą partię Łask wchodzi bardziej zmotywowany. Już na początku buduje sobie sześciopunktową przewagę (2:8), ale my wracamy do swojej stałej gry i doprowadzamy do remisu (10:10). Środkowa część seta jest wyrównana, gramy punkt za punkt. W końcówce robimy kilka błędów i partia numer dwa zapisuję się na koncie rywalek (21:25). W trzeciej odsłonie przeciwniczki znowu mocno zaczynają, mamy problem z odbiorem zagrywki przez co nie możemy wyprowadzić skutecznej akcji. Dobrze za to gramy w obronie, z czasem przerzucamy grę ze skrzydeł na środek i doganiamy rywalki (11:11). Twardo gramy w polu zagrywki czym zmuszamy drużynę przeciwną do grania na wysokiej piłce. Znacznie ułatwia nam to pracę w bloku i pozwala wygrać trzecią partię (25:23). Czwartego seta zaczynamy nie inaczej jak od krótkiego falstartu (1:6). Jednak w tej odsłonie nie udaje nam się doprowadzić do remisu, Łask powiększa przewagę by finalnie zwyciężyć (19:25). Tie-break to prawdziwy horror. Przeciwniczki dobrze blokują zatrzymując nasze akcje, przy zmianie stron przegrywamy (2:8). Ale my się podnosimy i walczymy o każdy punkt, nie ma dla nas piłek nie do obrony. Gra naszych środkowych przy siatce pozwala nam dojść rywalki (12:14). Przegrywamy piątego seta (12:15) i całe spotkanie 2:3 ale wiemy, że na parkiecie zostawiliśmy kawałek serca, a turniej się jeszcze nie skończył. Najlepiej punktującymi zawodniczkami w naszym zespole były: Lena Frybel (17 pkt), Ann Karasińska (10 pkt) oraz Emilia Solarewicz (9 pkt).
EWL #VolleyWrocław vs KS Pałac Bydgoszcz
Na kolejne spotkanie wychodzimy zdeterminowani. Set otwierający jest wyrównamy. Do stanu (15:15) gramy niemal punkt za punkt. Po zepsutej zagrywce z naszej strony przytrafia nam się seria błędów Falujemy w końcówce i bydgoszczanki to wykorzystują zamykając pierwszą partie (19:25). Wraz z gwizdkiem rozpoczynającym drugiego seta zaczyna brakować nam koncentracji. Seriami tracimy punkty co równa się z tym, że przeciwniczki budują sporą przewagę (10:16). Rywalki skutecznie zatrzymują nasze pierwsze akcje i wyprowadzają skuteczne kontry. Do końca seta udaje nam się zdobyć zaledwie trzy punkty. Przegrywamy (13:25). W trzeciej partii się odradzamy, epicka obrona Julii Krasoń dodaje nam skrzydeł, wypracowujemy sobie przewagę (9:4). Uśmiech wraca nam na twarze, długie akcje to chleb powszedni tego seta, ale wykorzystujemy to. Im dłużej trwa ten mecz tym lepiej dla naszej drużyny. Zaczynamy grać z większym spokojem punkt po punkcie wracamy do naszej dobrej gry. Emilia Solarewicz zamyka trzecia partię atakiem z lewego skrzydła (25:18). W secie numer cztery nie ma już miejsca na półśrodki. Oba zespoły grają swoją najlepszą siatkówkę. Wymiany stoją na naprawdę wysokim poziomie. Heroiczne obrony i mocne ataki raz po raz pojawiają się po obu stronach. Zostawiamy na boisku wszystko co mamy, ale to nie wystarcza. Przegrywamy tą partię (26:28). Nie udaje nam się wejść do strefy medalowej, ale wiemy, że nie mogliśmy zrobić nic więcej. Najlepiej punktującymi zawodniczkami w naszej ekipie są: Emilia Solarewicz (17 pkt), Lena Frybel (13 pkt), Julia Krasoń (9 pkt).
Mecz o V miejsce
Ostatniego dnia turnieju spotykamy się z UMKS MOS Wola KSG Warszawa. Mimo, że nasze ambicje były inne zawsze gramy o zwycięstwo, a chęć zrewanżowania się warszawianką za półfinał była paląca. Jednak nie tylko my chcieliśmy wygrać to spotkanie. Warszawa zaczyna mocno, podobnie jak w półfinale. Przejmuje inicjatywę i narzuca szybkie tempo, którego nie wytrzymujemy. Kończy się to jej zwycięstwem w pierwszej partii (13:25). Druga odsłona tego meczu wygląda zgoła inaczej. Obie drużyny grają na podobnym poziomie, punkt za punkt do stanu (12:12). Warszawianki przerzucają siłę swojego ataku na prawe skrzydło czym wypracowują sobie przewagę (15:19). Mimo, że udaje nam się dogonić rywalki (20:21) to do nich należy końcówka. Nie wykorzystujemy swoich okazji, a Wola obraca to na swoją korzyść i zamyka seta skutecznym atakiem (20:25). Trzecia partia zaczyna się podobnie jak druga. Do stanu (12:12) prowadzimy z Warszawą wyrównaną walkę. Przeciwniczki odskakują na kilka punktów, ale my nie dajemy za wygraną, remisujemy (18:18). Jesteśmy skuteczniejsi na siatce dzięki czemu wygrywamy (25:22). Na początku czwartego seta wkrada się nerwowa atmosfera. Kilka niepotrzebnych błędów i trochę niedokładności wystarcza, aby warszawianki zdobyły pięciopunktowe prowadzenie. Rewelacyjna gra Klaudii Bilińskiej i Ani Karasińskiej w polu zagrywki pozwala nam nie tylko zremisować, ale wyjść na prowadzenie (14:11). W ataku gramy na tym samym poziomie co warszawianki, ale dzięki wcześniejszej przewadze udaje nam się doprowadzić do tie-breaka (25:23). Piątego seta rozpoczynamy z pełnym skupieniem i determinacją. Już od pierwszej piłki narzucamy swoje tempo, pewnym atakiem zdobywając pierwszy punkt. Skuteczna zagrywka sprawia rywalkom problemy co pozwala nam zbudować prowadzenie (11:6). Konsekwentne wyprowadzanie kontrataków zmusza drużynę przeciwną do wzięcia pierwszej przerwy. Jednak to nie wybija nas z rytmu. Cały czas naciskamy i idziemy po swoje. Choć staramy się trzymać Warszawę na dystans i szybko zakończyć rywalizację, ona serią odrabia całą stratę doprowadzając do wyrównania (14:14). Ostatnie dwie godziny gry nie mają już znaczenia. teraz wszystko zaczynamy od nowa. Zatrzymujemy akcję warszawianek i wyprowadzamy kontrę. Skuteczną (18:16). Zostajemy piątą drużyną w Polsce w kategorii juniorek. MVP spotkania zostaje Sandra Najdecka, która przez cały turniej prezentuje wysoki i równy poziom będąc jednym z filarów naszego zespołu. Najlepiej punktującymi zawodniczkami naszej ekipy są: Lena Frybel (21 pkt), Sandra Najdecka (17 pkt), Anna Karasińska (14 pkt) oraz Jagna Grosicka (13 pkt).
Galeria zdjęć Justyny Matjas / PZPS
Powiadomienia